czwartek, 21 listopada 2013

Jak zrobić świeczki z form



Któż nie lubi przytulnego światła i ciepła jakie dają świeczki... Swoim zapachem i wyglądem stwarzają wyjątkowy klimat w naszych mieszkaniach. W sklepach mamy ich ogromny wybór, jednak z pewnością bardziej ucieszy nas widok własnoręcznie zrobionej świeczki. Zaprezentuję Wam jak od podstaw wykonać dwie świeczki-ciasteczka :) Tak więc, do dzieła!




Potrzebny nam będzie:
- oczywiście wosk, ze starych świeczek, podgrzewaczy, itp. (ja użyłam tutaj podgrzewacze w dwóch kolorach, około 20 sztuk)
- forma (wykorzystałam metalową foremkę do babeczek oraz plastikowy kubek po lodach)
- knot, można go kupić w pasmanteriach z większym wyposażeniem (1,50 zł za metr)
- patyczek po lodach z wydłubanym środkiem (jak na zdjęciu)
- dwa rondle- jeden większy i drugi mniejszy (ten niestety trzeba będzie przeznaczyć na zmarnowanie) LUB zamiast mniejszego rondla słoik na zmarnowanie :)
- suszarka
- plastikowe wieko po lodach
- brokat
Jak już wszystko mamy, to zaczynamy!
1. Wyjmujemy podgrzewacze z metalowych „miseczek” i wyciągamy knoty z blaszkami, które przytrzymują knot. Warto zwrócić uwagę na to, że czasem przy tych blaszkach jest trochę kleju- jego też oddzielamy od wosku.


2. Jak pewnie już zauważyliście, nasz pięknie pachnący podgrzewacz o zapachu, załóżmy, lawendy ma zaledwie 1/3 część wosku w tym kolorze i o tym zapachu :) Ale zróbmy z tego użytek. Oddzielamy kolorową część wosku od białej. Kolorowy wosk odkładamy na później, a biały możemy zetrzeć na tarce, jeśli mamy jedną na zbyciu :) Jednak nie jest to konieczne. Przyspiesza to jedynie topienie wosku.



3. Biały wosk wsypujemy do mniejszego rondla (bądź słoika) a do większego nalewamy wodę tak aby zakryła 1/3 rondla (bądź pół słoika). Robimy w tym momencie tak zwaną kąpiel wodną (w ten sam sposób topi się również czekoladę) :) Nastawiamy wodę i czekamy. Wiele osób pisze, żeby pod żadnym pozorem nie dopuścić do zagotowania się wody w większym rondlu. Jednak nic strasznego się nie stanie jeśli woda się zagotuje. Możemy wtedy wyłączyć gaz. Wosk nadal będzie się topił.





4. W czasie kiedy wosk się topi, my przygotowujemy knot i formy. Zacznijmy od foremek. Nalewamy do nich niewielką ilość oleju i rozprowadzamy go po ściankach. Następnie bierzemy chusteczkę i dokładnie wycieramy olej, tak aby wewnątrz ścianki były śliskie. Odstawiamy formy i bierzemy się za knoty.



Ucinamy na tyle długi knot, aby sięgał on powyżej brzegów foremki. To ważne ponieważ później będzie przytrzymywany przez patyczek tak aby mógł być na środku formy. Bierzemy dwie blaszki na knoty, które wcześniej oddzieliliśmy od podgrzewaczy i rozwieramy oczko za pomocą np. śrubokręta. Następnie przewlekamy knot przez oczko i zaciskamy je na końcu. Wosk z pewnością jeszcze się topi. Namaczamy knot w roztopionym już wosku. Prostujemy go w palcach, najlepiej przez chusteczkę, ponieważ może parzyć.






Teraz najtrudniejszy moment :) Namaczamy blaszkę z knotem i szybko przymocowujemy ją do dna foremki. Na blaszce jest wosk, który szybko zastyga, więc jak dobrze usytuujemy blaszkę z knotem to przytrzymujemy ją przez chwilę za pomocą np. patyczka. Jak już to zrobimy to delikatnie przewlekamy górną część knota przez dziurę w patyczku i patyczek opieramy o brzegi foremki.




6. Nalewamy wosk do form. W zależności z czego jest forma i ile jest w niej wosku, czekamy od 0,5 do 10 godzin aż wosk w pełni wystygnie i będzie się go dało łatwo wyjąć z formy.


7. Małą świeczuszkę pozostawiam w foremce, a dużą wyjmuję (po około 4 godzinach). To kiedy ją wyjąć będą nam mówiły brzegi wosku wewnątrz. Jak będą odklejone od formy to znaczy, żeświeczkę można próbować wyciągać. Czasem trzeba trochę postukać w dno :)



8. Roztapiamy teraz kolorowy wosk. Mniejszą formę uzupełniamy do końca woskiem (tylko trzeba uważać, żeby nie przelać ;) ).


Większą świeczkę stawiamy na plastikowej pokrywce po lodach. Teraz powoli i stopniowo oblewamy świeczkę od góry. Po bokach porozlewa się nam bardzo dużo wosku, ale spokojnie, przytrzymując za knot odklejamy od razu świeczkę i odstawiamy na chusteczkę. Czekamy aż wosk z tacki trochę wystygnie. Odklejamy go, wkładamy do rondla i znów podgrzewamy. Tym podgrzanym woskiem znów zalewamy świeczkę od góry i potem znów odklejamy świeczkę, odrywamy wosk, podgrzewamy go, itd. Robimy tak, dopóki nie zużyjemy całego kolorowego wosku. Zalewając świeczkę warto pamiętać żeby nie lać wosku po bokach, ponieważ nie wyjdzie nam ten fajny efekt „spływającego lukru” :)



9. Po odrywaniu świeczki od tacki pozostają nam takie brzydkie powygryzane boki u podstawy. Obrywamy je wedle uznania i za pomocą suszarki albo pod ogniem świeczki lekko topimy. Dzięki temu zaokrąglają się i wyglądają bardziej naturalnie :) Suszarka będzie też przydatna w momencie, kiedy pojawią się nam bąbelki na powierzchni świeczki (tak jak mnie). Robią się one przez to, że za bardzo mieszało się wosk, albo za bardzo się nim chlapało :) Jak przygrzejemy suszarką i rozpuścimy wosk od góry to powinny w większości zniknąć.






10. W dalszym ciągu zajmujemy się dużą świeczką. Będziemy teraz robić białe kuleczki na „ciastko”. Na początku wydrążamy niegłębokie dziury wykałaczką. Potem od dodatkowego podgrzewacza w kolorze białym odrywamy 5 niewielkich kawałków. Nad zapaloną świeczką każdy kawałek topimy i formujemy w palcach w kuleczki. Trzeba to robić uważnie, ponieważ można się niestety łatwo poparzyć. Jak mamy już przygotowanych 5 kuleczek, to podgrzewamy je w jednym miejscu i szybko przykładamy do wydrążonych dziurek w świeczce. Jak już wszystkie wkleimy to podsuszamy je ostrożnie suszarką, tak aby delikatnie się rozpuściły (ale nie rozlały!) i mocniej przytwierdziły do świeczki.





Teraz wracamy do mniejszej świeczuszki. Wyjmujemy ją z foremki i również podgrzewamy suszarką. Jak na powierzchni wosk się „spoci” wtedy szybko obsypujemy świeczkę brokatem albo innym brokatopodobnym tworem :)




Teraz już obie świeczki są gotowe i mogą posłużyć jako prezent urodzinowy albo oryginalna ozdoba w domu :) Życzę udanej zabawy! :)

 


Kącik Małej Sztuki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz